Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Los rockowego Syzyfa

20 września 2008 | Plus Minus | Jacek Cieślak
Pink Floyd w 1967 r. Pierwszy z prawej Rick Wright
źródło: AP
Pink Floyd w 1967 r. Pierwszy z prawej Rick Wright
Rick Wright w 2006 r.
źródło: AP
Rick Wright w 2006 r.

Bez jego charakterystycznego brzmienia instrumentów klawiszowych nie byłoby muzyki Pink Floyd i jego najsłynniejszego utworu „The Great Gig In The Sky”. Rick Wright zmarł 15 września, na cztery dni przed premierą płyty z koncertu w Stoczni Gdańskiej

Kluczem do zrozumienia Ricka Wrighta jest dla mnie „Sysyphus” z „Ummagummy”. Kompozycja powstała, gdy w grupie zaczynali dominować Roger Waters i David Gilmour. Wright przeforsował wtedy pomysł, by jedna z płyt albumu była złożona z czterech solowych kompozycji stanowiących prezentację indywidualnych możliwości członków grupy. Otworzył krążek czteroczęściową minisuitą.

To popis kultury muzycznej pianisty, który zaczął utwór od impresyjnej gry w stylu Rachmaninowa, po czym przeszedł do brzmień eksperymentalnych, budując opowieść o mitologicznym bohaterze w duchu muzyki konkretnej i wykorzystując dźwięki przedmiotów używanych na co dzień. Powstało dzieło wybitne, mroczne, tajemnicze. Mające charakter wyznania o największym problemie Wrighta: braku wiary w podejmowane wyzwania. Zawsze zaniżał ocenę swoich prac.

– Teksty moich utworów są naprawdę kiepskie i nie mówią niczego ważnego – komentował z typowym dla siebie sceptycyzmem.

Jest ironią losu, że nawet w ostatniej kolekcjonerskiej edycji albumów Pink Floyd trudno docenić klasę „Syzyfa”, ponieważ do kompaktu z tą kompozycją przylepiono mylnie nalepkę z drugiego krążka. Trzeba znać kompozycję, by ją odnaleźć i jej wysłuchać. Dał znać o sobie absurd losu, o jakim pisał Albert Camus w eseju „Mit Syzyfa”, a to on zainspirował Wrighta.

Tymczasem, wbrew sceptycyzmowi pianisty, z jego kompozycji, a także...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8122

Spis treści
Zamów abonament