Sądy pobłażają pedofilom
Gdy dziennikarze ujawnili sprawę dwóch warszawiaków podejrzanych o pedofilię, sami mieli kłopoty. Opisani przez nich mężczyźni uniknęli kary
Zatrzymanie przez policję pod zarzutem wykorzystywania seksualnego dzieci nawet z najmocniejszymi dowodami nie oznacza szybkiego skazania.Przekonali się o tym kilka lat temu dziennikarze „Super Expressu”, którzy dotarli do kasety wideo z dziecięcą pornografią. W amatorskim filmie występowały kilku- i kilkunastoletnie dziewczynki. Jak wynikało z dziennikarskiego śledztwa, kaseta była jedną z wielu w kolekcji, którą przypadkiem znalazła właścicielka domu na warszawskim Żoliborzu. Mieszkali tam bracia Marcin i Marian J.
Wyrok dla dziennikarza
Jeszcze w 1998 r. kobieta zaniosła kasety i kilkaset zdjęć na policję. Sprawa była dwukrotnie umarzana, choć na nagraniach była widoczna twarz Marcina J. Zza kamery dobiegał głos innego mężczyzny. Jego tożsamości nie ustalono.
Marcin J. został skazany. Ten wyrok uchylił sąd drugiej instancji. Proces, w którym Marcin J. jest oskarżony o pedofilię, rozpoczął się od nowa. J. cały czas jest na wolności. Na rok...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta