Jemeńska brama łez
Alkohol, broń, narkotyki, ale przede wszystkim ludzie – to przemyt z Rogu Afryki. Znaczna część przechodzi przez Mokkę (al Mucha), jemeński port nad Morzem Czerwonym
Skąd w luksusowym mercedesie tyle małych plastikowych torebek wciśniętych pod fotele? I skąd ten dziwny, kwaśny zapach? Latif nie wypuszcza z dłoni półlitrowej butelki po coca-coli. – Moja czarna dama – mruga porozumiewawczo. – Zawsze jest ze mną. Oficjalnie tylko kilka hoteli w Jemenie ma prawo sprzedawać alkohol niewiernym. Żeby jednak zdobyć upragnione procenty, wystarczy jeden telefon. Latif zatrzymuje samochód przy ruchliwej ulicy w Taiz, a po chwili pojawia się mężczyzna z reklamówką pełną plastikowych torebek wypełnionych przezroczystym płynem. Tak sprzedaje się też najtańszą wodę, więc nie budzi to niczyich podejrzeń. Najtańszy, ale i najbardziej niebezpieczny, jest alkohol przemycany z Dżibuti. Latif preferuje whisky z bardziej pewnych źródeł. – Wszyscy sprzedają –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta