Serce Ekateriny i słuch Temuri
Zbieramy pieniądze na leczenie dwójki dzieci z Gruzji. Mali gruzińscy uchodźcy przyjechali do Polski na wakacje. Okazało się, że dwoje dzieci wymaga specjalistycznego leczenia. Potrzeba blisko 100 tysięcy złotych, by były zdrowe
Nietypowe szmery w sercu i diagnoza: trzeba natychmiast operować. Tak zaczął się w Polsce pobyt Ekateriny Beruaszwili.
Jak wszystkie dzieci, które przyjechały do naszego kraju, przeszła standardowe badania. Dziś jest już po zabiegu. Pieniądze zbierają Kancelaria Prezydenta i Caritas Polska. Wspiera ją „Rzeczpospolita” (numer konta podajemy poniżej).
Zdrowe dzieckoz wadą serca
Ekaterina miała wadę wrodzoną serca. Gdyby nie przeprowadzono zabiegu, groziłyby jej powikłania prowadzące nawet do śmierci.
– Ta wada często daje objawy dość późno. Można ją leczyć operacyjnie lub metodą nieoperacyjną, przezskórną. W Polsce dziewczynkę zakwalifikowano do leczenia metodą nieoperacyjną, bez otwierania klatki piersiowej. Dzięki temu już po trzech dniach mogła wyjść ze szpitala – mówi dr Lidia Ziółkowska z Centrum Zdrowia Dziecka, która była jej lekarzem prowadzącym.
Ekaterina ma 13 lat, ale nigdy nie została zdiagnozowana przez gruzińskich lekarzy ani nie była tam leczona. W Polsce takie wady serca wykrywa się z reguły u młodszych dzieci. – Nic o tym nie wiedzieliśmy. Dziewczynka chodziła na lekcje pianina, taniec nowoczesny. Nie miała najmniejszych problemów ze zdrowiem. Świetnie się uczy – opowiada jej matka Makvala Beruaszwili.
Ekaterina zaprzyjaźniła się z dziećmi, z lekarzami. Trochę zaczęła rozumieć po polsku. Pokazuje pluszaki,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta