Krajobraz po planie Paulsona
Trzęsienie ziemi dotyczy nie tylko rynków finansowych. Śledząc dyskusję, jaka się toczy w USA, można odnieść wrażenie, że dotyka ono w równym stopniu amerykańskiego systemu prawnego, i to u samych jego podstaw – pisze Cezary Wiśniewski*
Nic nie będzie takie samo w świecie finansów – to powszechne dziś przekonanie nie tylko na Wall Street. Nic nie może być takie samo po przyjęciu planu Paulsona. Zbyt wiele reguł zostało złamanych. Zbyt wielka będzie skala ingerencji państwa w gospodarkę. Tradycyjnie wyznaczone granice pomiędzy tym co prywatne a tym co publiczne będą musiały być zdefiniowane na nowo.
Trzęsienie ziemi dotyczy jednak nie tylko rynków finansowych. Śledząc dyskusję, jaka się toczy w USA, można odnieść wrażenie, że dotyka ono w równym stopniu amerykańskiego systemu prawnego, i to u samych jego podstaw. Nawet jeżeli tytuły pewnych komentarzy, obwieszczających śmierć amerykańskiej konstytucji, czasem tylko łagodzone znakiem zapytania, uznać trzeba za przesadzone lub co najmniej przedwczesne, to nie zmienia to faktu, że temperatura dyskusji, która toczyła się w Kongresie i poza nim wokół planu Paulsona, jest w pełni uzasadniona.
Zasadnicze pytanie brzmi bowiem: czy plan Paulsona jest zgodny z konstytucją? Nadspodziewanie wiele autorytetów odpowiada na to pytanie „nie”. Główna wątpliwość dotyczy zakresu niekontrolowanej lub słabo kontrolowanej władzy, jaką uzyskać ma sekretarz skarbu w zakresie dysponowania ogromną kwotą 700 mld dol. przeznaczona na ratowanie amerykańskiego systemu finansowego. To on ma decydować, jakie działania należy podjąć, jakie aktywa będą nabywane z powierzonych mu funduszy....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta