Za złoty medal w Pekinie dostałem milion dolarów
Ilia Ilin dla „Rz”. Mistrz olimpijski w podnoszeniu ciężarów o rywalizacji z Szymonem Kołeckim i życiu w Kazachstanie
Rz: Wie pan, że w Polsce największą oglądalnością podczas igrzysk w Pekinie cieszyła się rywalizacja sztangistów w kategorii 94 kg? Prawie 5 milionów ludzi obejrzało pana pojedynek z Szymonem Kołeckim o złoty medal...
Ilia Ilin: Miło to słyszeć, bo u nas było podobnie. W moim kraju podnoszenie ciężarów cieszy się ogromną popularnością. Bijemy na głowę piłkarzy, wygrywamy rywalizację z bokserami. Dwukrotnie wybierano mnie na najlepszego sportowca Kazachstanu, nieskromnie powiem, że teraz też mam szanse.
Gdyby w Pekinie Kołecki podrzucił 228 kg, to on byłby mistrzem. O czym pan myślał, gdy Polak podchodził do sztangi?
Byłem spokojny, bo wiedziałem, że zrobiłem, co mogłem, i nie mam już żadnego wpływu na to, co się stanie. Myślałem więc mniej więcej tak: Jak podniesie, to dobrze, zasłuży na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta