Biohazard w Warszawie
28 listopada w klubie Stodoła zobaczymy amerykański zespół Biohazard. Ekipę Evana Seinfelda ceni się za brutalne brzmienie i bezpośredni przekaz.
Po eksplozji nu-metalu połączenie rzężących gitarowych riffów, gramofonowych popisów i rapowanych zwrotek znacząco spowszedniało. Ale w 1988 r. wytyczanie szlaku między hip-hopem, hardcore’em i metalem to był hazard. Dokładniej... Biohazard.
Kwartet nie umiał owijać w bawełnę, mówiąc wprost o społecznej niesprawiedliwości i matactwach polityków. Fani pokochali też nieugładzoną agresję z wczesnych płyt „Urban Discipline” i „State of the World Of Address”. W Warszawie jej nie zabraknie, grupa przyjeżdża bowiem w pierwszym, oryginalnym składzie.