Zdrowie z elementami rynku
Prezydent powinien zaproponować referendum w sprawie własnego projektu reformy służby zdrowia, a nie w sprawie jej prywatyzacji – twierdzi ekonomista i polityk
Dostęp do usług ochrony zdrowia nie powinien być uzależniony od sytuacji materialnej poszczególnych ludzi. Ten pogląd – poza motywacją wynikającą z politycznej gry – wydaje się jednak skłaniać prezydenta do zaproponowania referendum w sprawie prywatyzacji służby zdrowia.
To pomysł wysoce niefortunny. Ani prywatyzacja (podobnie jak całkowita bezpłatność) nie ma rozstrzygającego znaczenia dla realnego dostępu do usług, ani pytanie w referendum o prywatyzację służby zdrowia nie może przynieść sensownego rozstrzygnięcia.Brak woli
Sytuacja w służbie zdrowia – choć w sumie lepsza niż w czasach PRL – nikogo nie może satysfakcjonować. Warunki leczenia są często skandaliczne, ale największy problem to bardzo trudny dostęp do leczenia specjalistycznego i właściwie brak badań profilaktycznych. Przyczyny są zapewne dwie: niskie nakłady publiczne na ochronę zdrowia (dwukrotnie mniejsze niż w Europie Zachodniej) i „system” niesprzyjający efektywnemu działaniu.Skuteczna reforma wymaga zarówno zasadniczego zwiększenia nakładów publicznych (przynajmniej do 6,7 proc. PKB), jak i sanacji mechanizmów systemowych. Zwiększenie nakładów publicznych obecnie jest o tyle trudniejsze, że kryzys na świecie z pewnością zaowocuje w Polsce ograniczeniem tempa wzrostu. Jednak kluczowa pozostaje polityczna wola. Czy obecny rząd ją ma? Nie wiem, ale skłonny jestem wątpić.
Nie jest prawdą, że zwiększenie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta