Turecko-niemieckie okulary
Rozmowa z Fatihem Akinem. Jutro na ekrany kin wejdzie jego film „Na krawędzi nieba”
Rz: Za scenariusz „Na krawędzi nieba” dostał pan nagrody festiwalu canneńskiego, a następnie Europejskiej Akademii Filmowej. I za każdym razem mówił pan o zakłopotaniu. Dlaczego?
Fatih Akin: Bo mi się te wyróżnienia nie należały. Moje filmy nie powstają w zaci-szu gabinetu. Są efektem wspólnej pracy z aktorami, montażystą, operatorem. Hanna Schygulla opowiadała mi, że Fassbinder nie pozwalał wykonawcom ani o włos odchodzić od scenariusza. Ja proszę: „Improwizujcie, zmieniajcie swoją postać, szukajcie prawdy o niej w sobie i w swoim doświadczeniu”. Może dlatego „Na krawędzi nieba” powstawało trzy lata, a w montażowni, razem z Andrew Birdem, zmieniliśmy całkowicie strukturę filmu. Więc tak naprawdę nagroda za scenariusz należy się całej ekipie.
Część krytyków określa pana film jako polityczny. Zgadza się pan z takimi opiniami?
Nie. Moi bohaterowie uwikłani są w politykę, która wpływa na ich życie. Ale „Na krawędzi nieba” nie niesie żadnej tezy. Nie próbuję widzów przekonywać do żadnej ideologii, niczego nie wyszydzam. Po prostu pokazuję historię kilkorga osób i zachęcam do głębszego przyjrzenia się nam samym i światu.
Świat, który pan pokazuje, jest multietniczny i multikulturowy. Pan sam też żyje zawieszony pomiędzy dwiema kulturami.
Bardzo lubię te swoje turecko-niemieckie okulary. Dzięki nim oglądam...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta