Potwór bez kary
Od 30 lat John Demjanjuk zaprząta wymiar sprawiedliwości czterech państw: USA, Izraela, Niemiec, a także Polski – pisze publicysta „Polityki”.
Ma 88 lat, jest Ukraińcem osiadłym po wojnie w USA, zręcznie ukrywającym swą zbrodniczą, wojenną tożsamość. Był już o krok od szubienicy, ale Sąd Najwyższy Izraela uniewinnił go z braku wystarczających dowodów. Był oskarżony o udział w zabójstwie 29 tysięcy osób. Na coraz to krótszej liście żyjących jeszcze przestępców wojennych zajmuje poczesne drugie miejsce.
Pozbawiony obywatelstwa USA i stąd usunięty zaprząta teraz wymiar sprawiedliwości RFN, którego centrala do spraw wyjaśnienia zbrodni narodowo-socjalistycznych w Ludwigsburgu przekopuje się przez stosy dokumentów i innych dowodów. John Demjanjuk prowadził bowiem życie pracowite a okrutne jako strażnik w niemieckich obozach na Majdanku, Sobiborze, Trawnikach, Flosenburgu.
W Izraelu się pamięta, że ten dobroduszny z pozoru zbrodniarz chciał nie tylko ucałować izraelską ziemię po wyjściu z samolotu, którym był transportowany z USA do Izraela, ale i to, że na pierwszej rozprawie powitał zgromadzoną publiczność w języku hebrajskim, śląc jej także znaki przyjaźni. Czy ten człowiek, którego zbrodnie nie zbladły nawet po 60 latach, będzie miał w RFN mniej szczęścia niż w Izraelu, w którym wyrok pierwszej instancji to kara śmierci?
Dwóch prokuratorów Centrali w Ludwigsburgu zajmuje się wyłącznie tym potworem (tak nazywali go więźniowie). Uważają oni, że Demjanjuk władzom...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta