Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Bombaj przed świtem

29 listopada 2008 | Plus Minus | Paulina Wilk
Przez bombajski dworzec przetaczają się gigantyczne tłumy
źródło: REUTERS
Przez bombajski dworzec przetaczają się gigantyczne tłumy
Płonie Hotel Tadż Mahal w Bombaju, 27 listopada 2008
źródło: AFP
Płonie Hotel Tadż Mahal w Bombaju, 27 listopada 2008

Obcokrajowcy łudzą się, że wynajmując pokój w drogim hotelu odetną się od prawdziwych Indii. Jesteśmy w świecie, którym nie rządzą kodeksy, litera prawa i reguły bezpieczeństwa w takim rozumieniu, do jakiego przywykliśmy

Przyjechałam na dworzec Victoria Terminus tuż po piątej rano. Na zewnątrz jeszcze ciemno, na ulicach ludzi ani śladu, za to wody – pełno. Monsunowe ulewy bywają krótkie, ale bardzo intensywne. W drodze z lotniska deszcz lał tak, że taksówkarz, stary sikh, jechał na oślep. Mała wycieraczka utknęła na szybie, zatrzymana przez gęste strumienie. W ostatniej chwili ominęliśmy przewróconą ciężarówkę. Leżała w poprzek drogi, blokując dwa pasy. Kierowca włączył światła awaryjne, wygramolił się z szoferki i ociekając wodą, przyciskał do ucha telefon komórkowy. Ale kto mu teraz pomoże – do świtu jeszcze godzina.

Gdzie się schronić? Zaprzyjaźniony właściciel taniego hoteliku sąsiadującego z ekskluzywnym Tadż Mahal Hotel nie ma dziś wolnych łóżek. Przeczekam do rana na dworcu. Tam jest bezpiecznie, bo Victoria Terminus nigdy nie śpi.

Pustą halę widziałam tylko raz – na zdjęciu zrobionym po środowym zamachu. Porzucone torby, plamy krwi. Chwilę wcześniej dworzec wyglądał zapewne tak jak zawsze: na podłodze, niczym barwny i gęsto tkany dywan, leżą ludzie. Ciemnoskóre kobiety z okazałymi kolczykami w nosie, okryte kolorowym sari – ubranie jest brudne, ale jaskrawe kolory indyjskich tkanin trudno stłumić. Starcy w tradycyjnym białym dhoti. Całe rodziny, śpiące matki i raczkujące wokół nich dzieci. Czekają. Cierpliwie, spokojnie, bez hałasu. Kilka godzin, czasem cały dzień i jeszcze...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8180

Spis treści
Zamów abonament