Pracownicza pożyczka bez procentów nie zawsze za darmo
Do wszelkich nieodpłatnych świadczeń fiskus podchodzi z dużą podejrzliwością. Dotyczy to także sytuacji, gdy firma udziela pracownikowi nieoprocentowanej pożyczki. Ostatnie interpretacje są jednak korzystne dla podatników. Choć zdarzają się wyjątki
Kiedy ktoś otrzymuje nieoprocentowaną pożyczkę, od razu pojawia się pytanie: czy nie osiągnął z tego tytułu przychodu, od którego powinien zapłacić podatek? Przecież, gdyby chciał pożyczyć pieniądze w banku, to poniósłby koszty.
Takie wątpliwości się pojawiają, gdy firma udziela pożyczki pracownikowi, i nie żąda z tego tytułu żadnego wynagrodzenia. Jeszcze niedawno urzędy skarbowe często twierdziły, że pracownik osiąga przychód. Uznawały, że wynosi on tyle, ile pracownik musiałby zapłacić, gdyby zaciągnął kredyt w banku. Fiskus nakazywał doliczać wartość tego przychodu do wynagrodzenia za pracę. Obecnie interpretacje są bardziej liberalne.
Wszyscy pracownicy są równi
Na podstawie udzielanych podatnikom odpowiedzi można sformułować warunki, po których spełnieniu pracodawca nie musi naliczać pracownikowi dodatkowego przychodu.
Przykładem takiej interpretacji jest pismo Izby Skarbowej w Warszawie z 1 lipca 2008 r. (nr IPPB2/415-607/08-4/SP). Dotyczyła ona nieoprocentowanych pożyczek sfinansowanych ze środków obrotowych pracodawcy. Po pierwsze spółka, która zwróciła się z pytaniem, podkreśliła, że nie prowadzi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta