Karty miejskie na biurkach stołecznych prokuratorów
Poprawiłeś swój zatarty podpis na karcie miejskiej? Złamałeś prawo. Trafisz do prokuratury jako fałszerz. A jeśli będziesz chciał postąpić zgodnie z przepisami i wymienić plastikowy bilet na nowy, możesz słono zapłacić
Piotr Raźny jechał do pracy tramwajem linii 14. Na przystanku Morskie Oko do akcji wkroczył kontroler.
– Podałem miesięczny. Zażądał dowodu osobistego. Oświadczył, że podpis na karcie jest poprawiany, więc sfałszowany. Pokazałem, że w dowodzie jest taki sam, nie pomogło – mówi Raźny.
Podróżny tłumaczył, że pierwszy podpis długopisem zatarł się, więc poprawił go flamastrem. Ale kontroler kartę zarekwirował i wysłał pana Piotra do Zarządu Transportu Miejskiego na ul. Senatorskiej.
Tam od panienki w okienku usłyszał: bilet zatrzymany, ZTM przesłał go do prokuratury.
– Dlaczego zamiast mnie wysłuchać, od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta