Generał Lorenc to taki czechosłowacki Kiszczak
Łukasz Kamiński, wicedyrektor Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej mówi "Rz" o gen. Lorencu
Rz: W jaki sposób gen. Alojz Lorenc zaczął karierę w bezpiece?
Łukasz Kamiński: To jeden z najciekawszych przypadków w Czechosłowacji. Kariera gen. Lorenca nie jest bowiem typową drogą, jaką przechodzili esbecy. Najpierw wstąpił do szkoły oficerskiej, a potem podjął studia wyższe na akademii wojskowej, gdzie specjalizował się w problemach radiolokacji. W 1970 r. ukończył akademię. Zamiast kariery wojskowej wybrał jednak bezpiekę. Zaczął tam robić błyskawiczną karierę. Najpierw zgodnie ze swoim fachem zajmował się sprzętem elektronicznym. W 1975 r. był już szefem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta