Polski syndrom szarzenia
Marcin Staniszewski pod szyldem Beneficjenci Splendoru napisał świetne teksty i nagrał niebanalną płytę. Dla nas odszyfrowuje wersy z „Trendywatego chłopca”
„Jestem robotem, bez wyłącznika, bez woli, to już nie boli, jestem robotem, choć wielką mam ochotę od elektryki się odłączyć” (fragment utworu „Ręce pełne robota”)
Marcin Staniszewski (Beneficjenci Splendoru):
To miał być początkowo żart napisany dla kolegów z pracy, szczególnie że nie przepadam za vocoderami. Ale numer tak zażarł, że nie mogłem nie dać go na płytę. Tekst powstawał, kiedy po raz pierwszy w życiu doświadczyłem prawdziwego „amoku pracy”. Cały dzień zasuwałem jako dziennikarz, a wieczorem odpalałem komputer i znowu do roboty – bo wbrew pozorom tworzenie muzyki nie zawsze jest artystyczną sielanką. Szczególnie jeśli jest się jednocześnie kompozytorem, producentem, autorem słów, wokalistą i kimś, kto sam się miksuje.
„Chcę dopasować tryby do zębatek, stare wolności do nowych klatek” („Defragmentacja”).
W naszych czasach mózgi z czasem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta