Mistrzowie dyplomatycznych szachów
Polska powinna się uczyć od Turcji uprawiania skutecznej polityki zagranicznej. Ankara na szczycie NATO kolejny raz popisała się kunsztem w dyplomatycznej grze – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Dzięki zręcznie przeprowadzonej operacji zgłoszenia i szybkiego wycofania weta wobec kandydatury Andersa Fogha Rasmussena na nowego szefa NATO Ankara upiekła kilka pieczeni na jednym ogniu. Przepis na sukces był prosty. W przeciwieństwie do polskiego rządu, który chciał przeciągać negocjacje, nie mając w ręku poważnych argumentów, Turcy znaleźli kilka sensownie brzmiących zarzutów przeciw Rasmussenowi.
Główny opierał się na stwierdzeniu, że premier Danii źle się zachował po publikacji obrażających uczucia muzułmanów karykatur Mahometa. Zarzut drugi: Dania wciąż pozwala na działalność telewizji Roj uważanej przez Ankarę za organ terrorystycznej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). I trzeci: Rasmussen publicznie mówił, że Turcja nigdy nie znajdzie się w UE.
Weto, ale krótkie
Ankara doskonale wiedziała, że najważniejsi gracze w NATO nie dopuszczą do tego, by podczas jubileuszowego szczytu sojuszu świat zobaczył, jak bardzo podzielona jest ta organizacja. Turcy zgłosili weto, ale pozwolili sojuszowi zachować twarz i po rozmowach z Andersem Foghiem Rasmussenem, prezydentem USA Barackiem Obamą i liderami najważniejszych państw NATO ogłosili, że są gotowi poprzeć Duńczyka.
Co dostali w zamian? Przede wszystkim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta