Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Bolid mocny jak czołg

20 kwietnia 2009 | Sport | Mikołaj Sokół

Robert Kubica dla "Rz" o deszczowym wyścigu w Szanghaju, kolizji z Jarno Trullim i o samochodzie BMW Sauber

RZ: Grand Prix Chin to chyba kolejny wyścig, o którym chciałby pan zapomnieć?

Robert Kubica: Warunki były bardzo ciężkie, jedne z najgorszych, w jakich przyszło mi się ścigać. Widoczność praktycznie zerowa, jadący z przodu mieli pewnie lepiej, ale na końcu stawki było bardzo źle i niebezpiecznie. Na początku wyścigu jechaliśmy właściwie po omacku, było dużo walki i wyprzedzania, ale to dlatego, że nikt nic nie widział. Potem było trochę lepiej, nabrałem tempa, ale niestety...

Jak doszło do kolizji z Jarno Trullim?

Zbliżaliśmy się do ostatniego zakrętu, on jechał dość wolno i wcześnie zahamował. Widoczność była kiepska, w dodatku zacząłem hamować w miejscu, w którym przez tor przepływała struga wody. Bolid zaczął płynąć i uderzyłem w niego.

Miał pan niezły refleks, od razu zjechał pan do boksu...

Refleks? Raczej fuksa!

Trulli w ciągu paru okrążeń stracił wiele pozycji, widać było, że ma jakieś problemy. Czy zespół informuje pana przez radio, że zbliża się pan do dużo wolniejszego rywala? W takich warunkach mogło mieć to znaczenie.

Nie wiedziałem o tym. Na początku myślałem nawet, że to Glock, a nie Trulli.

Na tym jednak nie skończyły się pana...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8297

Spis treści
Zamów abonament