Cud po katalońsku
CHELSEA – BARCELONA 1:1. Gospodarze byli lepsi i powinni wygrać. W finale zagra jednak Barcelona. Anglicy powiedzą, że dzięki błędom sędziego, Katalończycy uznają, że ten sukces im się należał
Gdyby mecz był na Camp Nou, a gospodarze przez 90 minut atakowali tak, jak Chelsea i zmarnowali tyle sytuacji, a sędzia przynajmniej w jednym przypadku nie podyktował dla nich rzutu karnego, Katalonia grzmiałaby o oszustwie i skandalu.
Ale w Londynie to Barcelona zdobyła gola w doliczonym czasie i zagra w finale z Manchesterem United, a Barcelonie podobno można więcej wybaczyć, bo gra najpiękniej w Europie.
O wielkości Josepa Guardioli po tym meczu nie wypada jednak mówić, o tym, że jego drużyna jest najlepszą w historii, najlepiej zapomnieć chociaż na kilka dni, żeby nie czuć niesmaku. Do finału awansował zespół, który w tej Lidze Mistrzów grał najlepiej, ale okoliczności awansu zepsuły obraz Barcelony idealnej, przegrywającej tylko wtedy, gdy krzywdzą ją sędziowie i agresywni rywale.
Mecz w Londynie sędziował Norweg Tom Henning Ovrebo. Kiedy nie biega po boisku w krótkich spodenkach, jest psychologiem, ale wygląda tak, że wchodzący do jego gabinetu muszą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta