Podwodne atrakcje polskiego Bałtyku
Dwa tysiące wraków. Zatopiona na Helu „Bryza” przypomniała, że dno naszego morza to raj dla poszukiwaczy przygód
Dotąd statki zatapiano po to, by się ich pozbyć, zwykle odbywało się to bez rozgłosu. Z kutrem łącznikowym K-18 było inaczej. Stara wojskowa „Bryza” to pierwszy w Polsce statek, który zatopiono w celach komercyjnych. W niedzielę powędrował na dno przy błysku fleszy i w obecności VIP-ów z prezydentową Marią Kaczyńską na czele. Teraz „Bryza” ma być obiektem rekreacyjnych nurkowań. Ukryto w niej 99 numerowanych pamiątkowych medali.
Podczas zatapiania „Bryzy” pod wodę zeszli nawet włodarze Helu: burmistrz Jarosław Pałkowski i sekretarz Marek Dykta (obaj przeszli specjalne szkolenie). Jak zauważył „Dziennik Bałtycki”, chcieli w ten sposób „naocznie sprawdzić, w co – dosłownie – utopili pieniądze”. Bo to właśnie samorząd Helu wyłożył 200 tys. zł na kuter i przekształcenie go w tzw. przyjazny wrak (bez elementów niebezpiecznych).
Badanie „Książkowca”
Nazajutrz podwodne badania znów były w centrum uwagi. Archeolodzy z Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku (CMM) wraz z ekipą nurków z Marynarki Wojennej wypłynęli badać prawdopodobnie XVII-wieczny wrak. „Książkowiec”, który leży na głębokości 80 m ok. 60 mil morskich na północ od Rozewia, kilka lat temu wykryły sonary geofizyków Petrobaltiku. Potem rybacy dostrzegli, że coś zahacza o sieci. Wyłowili trochę przedmiotów z pokładu, m.in. szczątki książki.
– Zachowała się okładka,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta