Choroba naszych mediów
Demokracja polega na wyborze między aktualną władzą a opozycją. Dlatego niebezpieczna jest trwająca w Polsce od dwóch lat operacja niszczenia opozycji. Prowadzi ją zarówno partia rządząca, jak i istotna część środowisk opiniotwórczych
To, co zdarzyło się w Polsce w ostatnim miesiącu, w normalnym, demokratycznym kraju wywołałoby wstrząs polityczny, który zasadniczo podważyłby pozycję partii rządzącej. Za wcześnie jest, aby ocenić, jakie będzie miało to konsekwencje u nas, ale z pewnością powiedzieć można, że reakcja większej części mediów i ośrodków opiniotwórczych daleko odbiega od zachowań tego typu instytucji w krajach zdrowej demokracji.
Co więc zostało odsłonięte w Polsce? Politycy z czołówki partii rządzącej porozumiewali się z szemranymi biznesmenami, aby skroić prawo pod ich potrzeby. Przy okazji okazało się, że jeden z nich bez kłopotu ustawić może na kierowniczym stanowisku w Totalizatorze Sportowym swoją córkę. Ta sprawa w ogóle nie miała żadnych konsekwencji.
Zaangażowani w aferę zostali poinformowani o śledztwie ok. dziesięciu dni po tym, gdy premier uzyskał o nim wiedzę. Śledztwo zostało spalone.
Podsłuchy w sprawie sprzedaży stoczni odsłoniły rażącą niekompetencję najważniejszych urzędników...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta