Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Przeszłość cwaniaka, czyli lody na końcu Warszawy

27 listopada 2009 | Życie Warszawy | Dominika Węcławek
Zbigniew Buczkowski do dziś dobrze czuje się na Czerniakowie
autor zdjęcia: Magda Starowieyska
źródło: Fotorzepa
Zbigniew Buczkowski do dziś dobrze czuje się na Czerniakowie

Popularny aktor opowiada o uroku Dolnego Mokotowa, o tym, gdzie się jeździło po najmodniejsze ubrania i dlaczego warto było oglądać z bliska mecze hokejowe

Ze Zbigniewem Buczkowskim spaceruje Dominika Węcławek

Najcieplej wspomina się te miejsca, w których człowiek dorastał. Zbigniew Buczkowski, rodowity warszawiak, najchętniej wraca więc pamięcią do Dolnego Mokotowa. Zaś ul. Chełmską określa krótko mianem „kultowej”.

– Tam się zaczęła moja kariera. Już jako dziecko chodziłem statystować do Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych. Gdyby nie jej sąsiedztwo, kto wie, czy w ogóle bym wybrał zawód aktora – zamyśla się.

Na sportowo

Ponad 50 lat temu ul. Chełmska z okolicami prezentowała się zupełnie inaczej niż dziś.

– To był koniec Warszawy. Nie było Stegien ani Ursynowa. Tylko pola, na których rosły pietruszka i pomidory – opowiada aktor. Wspomina, że dzieciństwo spędzał bardzo aktywnie, czemu sprzyjało otoczenie.

– Pływać nauczyłem się na Jeziorku Czerniakowskim. Na Czerskiej za kościołem graliśmy w piłkę. W okolicach pl. Bernardyńskiego był z kolei ogródek jordanowski – jeździliśmy tam grać w siatkówkę i ping-ponga.

Aktywność Buczkowskiego nie słabła także zimą. Wtedy grało się w hokeja, co ułatwiała bliskość stadionu Legii.

– Podczas...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8484

Spis treści
Zamów abonament