Miejski szpital polowy
Brak igieł dla dzieci, rodzice śpiący na podłodze, jedna łazienka na 20 sal. Tak jest na oddziale patologii w lecznicy przy Niekłańskiej
Niemowlętom wbijają grube igły dla dorosłych. Pielęgniarka wysłała mnie do apteki po właściwe. W szpitalu jest jeden wielki bałagan – denerwuje się Piotr, ojciec dziesięciotygodniowego pacjenta oddziału patologii noworodka i niemowlęcia przy ul. Niekłańskiej. Relację zrozpaczonego ojca potwierdzają inni rodzice.
– Sama pielęgniarka stwierdziła, że igły nie nadają się dla dzieci – mówi jedna z mam. I dodaje: jak się dowiedziałam, że dobre są w przyszpitalnej aptece, to od razu wysłałam tam męża. On zadzwonił do mnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta