Hartuję się w ogniu emocji
Tomasz Adamek przed walką z Jasonem Estradą
Rz: Dużo myśli pan o pojedynku?
Tomasz Adamek: Jak zawsze, wstajesz i wiesz, że czeka cię walka. Nie da się od tego uciec, ale większych emocji nie przewiduję.
To będzie dzień jak co dzień?
Niezupełnie. Zjem obfite śniadanie, będzie w nim miejsce na płatki z łyżką miodu i jajecznicę. Później żona przygotuje obiad. Do ostatniego posiłku zasiądę około 16. Tym razem walka jest nieco wcześniej, o 22 amerykańskiego czasu (w niedzielę o 4 rano czasu polskiego – red.).
Pójdzie pan do kościoła?
Pomodlę się w domu, wyciszę przed pojedynkiem.
Żona i córki usiądą przy ringu?
Dorota będzie na walce, choć tego nie lubi. A córki będą siedzieć w domu i modlić się, by ojcu nic się nie stało.
Jason Estrada nie jest królem nokautu, tylko cztery walki wygrał przed czasem. Taka świadomość trochę uspokaja?
Niczego nie zmienia. W wadze ciężkiej każdy może znokautować. A Estrada to dobry...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta