Zagubiona Kamilka
Po torowisku przy ul. Towarowej i Grzybowskiej w niedzielne przedpołudnie błąkała się mała dziewczynka. Nie miała na sobie kurtki i czapeczki. Zauważyli ją policjanci z Woli.
– Powiedziała, że ma na imię Kamilka i ma cztery lata – relacjonuje Daniel Niezdropa ze stołecznej policji. Dziewczynka była przemarznięta, dlatego została przewieziona na obserwację do szpitala dziecięcego przy ul. Litewskiej. Policjanci ustalili, że dziewczynka sama wyszła z domu dziecka, który znajduje się na Woli. Nie zauważyli tego jej opiekunowie. – Szczęśliwie nic się Kamilce nie stało, po zbadaniu przez lekarza wróciła do ośrodka – dodaje policjant. Mundurowi sprawdzą teraz, czy pracownicy domu dziecka właściwie sprawowali opiekę nad maluchami.