Pojednanie jest możliwe
Nie do Kościoła należy rozliczanie historii, rewizja podręczników, ustalanie odpowiedzialności prawnej i politycznej za zbrodnie przeszłości. To materia dla historyków i polityków – pisze publicystka „Rzeczpospolitej”
Nie podzielam pesymizmu Tomasza Terlikowskiego w sprawie wspólnego oświadczenia Kościoła w Polsce i Cerkwi rosyjskiej. Nieporozumienia jeśli powstaną, to nie tam, gdzie wskazuje.
Nie historia, ale prozelityzm
W tekście „Bez nadziei na pojednanie” Terlikowski z jednej strony niepokoi się, że Kościół katolicki w Polsce i Cerkiew prawosławna w Rosji, które rozpoczęły rozmowy na temat aktu pojednania, zostaną wykorzystane przez polityków do realizacji ich partykularnych interesów. Z drugiej strony widać, że chciałby właśnie wykorzystać je w takich celach, skoro od hierarchów obu Kościołów w duchowym akcie pojednania wymaga załatwienia spraw, które do niego nie należą. Pisze, że pojednanie Kościołów nie zastąpi pojednania narodowego, a jednocześnie chciałby, aby tak się stało.
To jednak nie do Kościoła należy rozliczanie historii, rewizja podręczników, ustalanie odpowiedzialności prawnej i politycznej za zbrodnie przeszłości. To materia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta