Simon Ammann, mistrz zwyczajnych cudów
Harry Potter z Salt Lake City wyrósł na wielkiego mistrza. Bez magii, pracą. Dla niego nawet nurkowanie na urlopie to okazja, żeby stać się lepszym skoczkiem
Po drugim skoku nie musiał patrzeć na tablicę wyników. Bez tego wiedział, że ma złoty medal. Odpiął narty, zdjął kask, ukląkł na śniegu na jedno kolano, podparł ręką bok. Pochylił głowę i zastygł na kilka chwil.
Mało kto się spodziewał osiem lat temu, że podwójny mistrz olimpijski z Salt Lake City kiedykolwiek tamten sukces powtórzy. Ale zobaczyć Simona Ammanna w bezruchu to było jeszcze mniej prawdopodobne. Jego energia zawsze roznosiła, biegał po zwycięstwach jak szaleniec. Kiedyś, podczas wielkiego sportowego show w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta