Rozwój, ale nie wbrew środowisku
Energia i środowisko to dwa konie, które ciągną wóz z napisem „gospodarka” – mówi minister środowiska Andrzej Kraszewski Karolinie Bacy i Łukaszowi Rucińskiemu
Rz: Premier zdecydował się powierzyć funkcję ministra profesorowi Politechniki Warszawskiej. Łatwiej fachowcowi być ministrem?
Andrzej Kraszewski: Fachowiec może szukać współpracy ze wszystkimi partnerami. Może też mniej korzystać z usług ekspertów, a bardziej polegać na swojej wiedzy. Oczywiście nie obędę się bez pomocy specjalistów, ale są dziedziny, w których mogę działać samodzielnie. Dobrze czuję się w tematach związanych z lokalizacją infrastruktury tak, by środowisko ucierpiało na tym jak najmniej. Bo konflikt jest zawsze – gdy coś budujemy, zawsze naruszamy zasoby środowiska przyrodniczego czy społecznego.
Minister środowiska będzie więc mediatorem między inwestorami a społecznościami lokalnymi?
Moim podstawowym zadaniem jest chronić środowisko. Ale rozumiem potrzebę rozwoju infrastruktury, bez której rozwój gospodarczy jest niemożliwy. Nie możemy być zaściankiem Europy i aby dogonić bogate kraje Unii, mamy dwie dekady. Ten rozwój będzie ingerował w środowisko i moją rolą będzie szukanie rozwiązań optymalnych, aby wpływ na przyrodę był rozumny i możliwie mały. Nie zamierzam jednak być św. Jerzym, który walczy ze smokiem rozwoju.
Konieczna jest współpraca z resortem gospodarki przy tworzeniu ustawy o narodowym programie redukcji emisji
Mimo wszystko to dość pasywna postawa –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta