Parytety to mydlenie oczu
Wprowadzenie limitów płci na listach wyborczych jest niezgodne z konstytucją – mówi Elżbieta Radziszewska
Rz: PO zamiast składać swój projekt ustawy o parytetach ma głosować nad złożonym w Sejmie projektem obywatelskim, który wprowadza 50-proc. parytet na listach wyborczych. Jak zagłosują posłowie pani partii?
Elżbieta Radziszewska, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania: Większość będzie przeciwko. Ta większość jest za tym, by promować kobiety, ale skutecznie. A projekt tej ustawy jest tylko fajerwerkiem.
Jak na zbliżające się kampanie wyborcze: prezydencką i samorządową, to chyba dość skuteczny fajerwerk?
Zobaczymy, jak będą wyglądały listy SLD. Pan Grzegorz Napieralski popiera parytet ustawowy. I mam nadzieję, że gdy ustawowy zapis nie przejdzie, to na każdej liście SLD i każdej innej lewicowej będzie 50 proc. kobiet. Proszę popatrzeć, kto jest zaangażowany w ten projekt?
Kto?
Środowiska lewicowe. Paradoksalnie mamy do czynienia z sytuacją, że to właśnie panie z lewicy mają kłopot ze znalezieniem się na listach.
Parytety popiera też prezydent Lech Kaczyński.
Prezydent nie mówi o parytecie, tylko o kwocie 30 proc. I nic nie stoi na przeszkodzie, by taki projekt wniósł.
Pani by go poparła?
Nie. Taki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta