Jose Mourinho krok bliżej zemsty
Inter wygrał z Chelsea 2:1, choć na to nie zasłużył. Za trzy tygodnie może świętować awans w Londynie
Wydawało się, że w trakcie telewizyjnej transmisji tyle samo kamer skierowanych było na boisko co na trenerów obu drużyn. Jose Mourinho długo prowadził Chelsea, pożegnał się z tym klubem po serii słabszych wyników i kłótni z właścicielem, a później przez blisko trzy lata marzył o tym, by się na Romanie Abramowiczu zemścić.
Dla Carlo Ancelottiego to też był dziwny mecz – niby wyjazdowy, ale jednak na stadionie, który przez osiem lat był jego domem, gdy prowadził Milan. W Londynie odnalazł się świetnie, Chelsea prowadzi w tabeli Premiership, a włoskiemu trenerowi sprzyjają media, pisząc o tym, że być może właśnie kogoś takiego jak Ancelotti Chelsea potrzebowała, by spełnić marzenia Abramowicza.
Historia pecha
Obaj trenerzy przed meczem zdjęli z zawodników presję. Mourinho w swoim stylu: zajmijcie się tym, jaki jestem ekscentryczny, zostawcie drużynę w spokoju. Wyważony Ancelotti mówił, że nie da się wciągnąć w żadne gierki, po czym z ironią odpowiadał na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta