Bank dzwoni i ponagla, klient słono płaci
Klient spóźnił się ze spłatą raty pożyczki. Zadzwonił do niego przedstawiciel banku. Od razu uprzedził, że do zaległości trzeba doliczyć 35 zł za wysłany pisemny monit. A potem doszło jeszcze 25 zł za tę właśnie rozmowę telefoniczną i 25 zł za kolejną informującą o opłatach
Pan Dariusz (nazwisko do wiadomości redakcji) w ubiegłym roku pożyczył w Citi Handlowym 10 tys. zł. Raty spłacał regularnie, ale ze styczniową spóźnił się o dwa tygodnie.
Już kilka dni po niedotrzymanym terminie płatności zadzwonił do niego przedstawiciel banku.
– Zadeklarowałem, że ureguluję dług do końca miesiąca – zapewnia czytelnik. – Pracownik banku poinformował mnie, że dostanę jeszcze pisemny monit, za który muszę zapłacić. Pogodziłem się z tym. Kiedy monit dotarł, spłaciłem ratę i dodatkowo 35 zł za zawiadomienie. Byłem przekonany, że sprawa jest zakończona.
Klient się tłumaczy,licznik bije
Tymczasem w połowie lutego pan Dariusz odebrał kolejny telefon z Citi. – Okazało się, że jestem im winien jeszcze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta