Baletnica wychodzi z cienia
Marta Kaczyńska przed katastrofą pod Smoleńskiem skrzętnie pilnowała prywatności. Teraz chce działać publicznie
Hanna Foltyn-Kubicka, wieloletnia przyjaciółka rodziny Lecha i Marii Kaczyńskich, była jedną z pierwszych osób, które 10 kwietnia po katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem zadzwoniły do Marty Kaczyńskiej-Dubienieckiej, córki prezydenckiej pary.
– Ciociu, ja nie byłam przygotowana, by stracić naraz mamę i tatę – wykrztusiła przez łzy Marta.
– A kto mógł być przygotowany na taką tragedię? Nie jestem sobie w stanie nawet wyobrazić, jak ta biedna dziewczyna to przeżyła – mówi Foltyn-Kubicka, była eurodeputowana PiS.
W tej strasznej chwili Marta okazała się jednak nadzwyczaj dzielna. – Tak jak stała, w domowym codziennym ubraniu, zapłakana, bez makijażu, przyjechała do Warszawy. I pytała, co może zrobić, by pomóc tym, których bliscy zginęli w katastrofie – mówi jej przyjaciel.
Kilka dni później zaczęła planować powołanie fundacji imienia Marii i Lecha Kaczyńskich, która miałaby m.in. kontynuować charytatywną działalność jej matki. Pierwszym zadaniem fundacji, która ma powstać po wyborach prezydenckich, będzie zapewnienie opieki finansowej i prawnej rodzinom ofiar katastrofy.
– Marta czuje, że łączą ją z nimi wspólne tragiczne emocje. Uważa, że powinno być miejsce, w którym wszyscy będą się mogli spotkać i pobyć chwilę razem – tłumaczy Elżbieta Jakubiak, posłanka PiS.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta