III RP jak tupolew
Jeszcze nigdy tak wiele nie zależało od ludu, od jego głosu i jego milczenia – być może nawet więcej niż w roku 1989
Katastrofa smoleńska świadczy o stanie państwa polskiego. Rację miał premier rządu RP, gdy w publicznej reakcji na katastrofę powiedział, że takiej tragedii nie znał świat współczesny. Polska znowu zapisała się w świadomości świata nieporównywalną z niczym klęską. Bo to nie był tylko wypadek, tragedia, nieszczęście, fatum. To jest klęska, wielka klęska państwa polskiego, pokazująca jego słabość – i to niezależnie od tego, jakie są bezpośrednie przyczyny rozbicia się samolotu. To nie powinno się zdarzyć. Takie wypadki oglądać można tylko w hollywoodzkich filmach. W „realu” mogą się być może zdarzyć w jakimś kraju afrykańskim, w Kirgizji, w krajach, gdzie trwa wojna domowa, na rubieżach cywilizacji.
Wbrew serwowanej nam neogierkowskiej propagandzie Polska nie jest zieloną wyspą szczęśliwości, lecz raczej takim właśnie tupolewem: pozornie niemałym, ale z postsowieckimi narzędziami pokładowymi, częściowo tylko zmodernizowanym i zokcydentalizowanym, z kadłubem świeżo polakierowanym barwami narodowymi, by ukryć korozję, z ukrytymi wadami konstrukcyjnymi, lecącym w niebezpieczne strony. Ale znowu nakarmiono nas tanim populizmem. Usłyszeliśmy, że państwo doskonale zdało egzamin, a wszystko odbyło się zgodnie z procedurami. To świadczy nie tylko o tym, że po śmierci Lecha Kaczyńskiego kraj znalazł się bez autentycznego przywództwa, ale też o tym, że obóz rządzący sam uwierzył w swoją propagandę i nie jest w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta