Nad Maderą znów świeci słońce
W centrum Funchal mężczyźni przesiadują na ławkach, oddając się grze w karty. Dama kier, as pik, król karo opadają na prowizoryczne stoliki. Dwa miesiące po kataklizmie, który nawiedził Maderę, życie całkowicie wróciło tu do normy
Ulewa zaczęła się z piątku 19 na sobotę 20 lutego. W kilka godzin świat mieszkańców wyspy został przewrócony do góry nogami. Deszcz, na który z początku nikt nie zwrócił uwagi, nasilał się z każdą minutą, aż zmienił się w tropikalną burzę napędzaną wiatrem przekraczającym 100 km/godz. Dwa płynące przez stolicę Madery, Funchal, potoki wystąpiły z brzegów, rwąca rzeka błota spłynęła ulicami, zalewając domy, sklepy, centra handlowe i niszcząc niemal wszystko, co znalazło się na jej drodze. Pod naporem wody osunęły się skarpy, grzebiąc domy i samochody. Zginęły 43 osoby, ponad 120 zostało rannych. Kilka dni po kataklizmie szacowano, że usuwanie jego skutków zajmie długie miesiące, a nawet lata. Mylono się.
Dziś o kataklizmie przypominają jedynie klomby pozbawione zieleni, placki suchego piachu w miejscach, gdzie powinna rosnąć bujna trawa, przybrudzona błotem kostka chodników. Trudno dziś doszukać się bardziej spektakularnych oznak niedawnej tragedii.
Turyści – jak kiedyś – zmierzają wraz z miejscowymi do miejskiej hali targowej Mercado dos Lavradores. Przed wejściem kilku robotników układa na chodniku zniszczoną przez powódź kamienną mozaikę.
Na targu wszystko jest już po staremu – zaraz przy wejściu kobiety ubrane w ludowe pasiaste spódnice oferują mieniące się wszystkimi barwami storczyki, strelicje i protee, nieco dalej sprzedawcy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta