Kampania w barwach czerni i fioletu
Bulwersuje mnie, że Marta Kaczyńska, osoba, której szczerze współczułem, zaczyna się angażować w kampanię wyborczą. Przypomina mi to żałobną sesję zdjęciową Justyny Steczkowskiej na łamach „Vivy” – twierdzi publicysta
W czasie żałoby narodowej po 10 kwietnia 2010 r. w obliczu tragedii szybko wytworzyła się w Polsce pewna zbiorowość. Ale potem równie szybko się rozpadła. Taka żałobna zbiorowość bowiem nigdy nie jest skoncentrowana wokół jednej idei czy koncepcji politycznej. Także w tym wypadku nie była koncentrowana wokół prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Ludzie, którzy przychodzili na Krakowskie Przedmieście, nie tyle oddawali hołd prezydentowi, ile gromadzili się we wspólnym sprzeciwie wobec śmierci. To był bunt przeciwko bezsensownej tragedii.
Dlatego tę chwilową wspólnotę bardzo trudno będzie wykorzystać politycznie. Próbuje się to robić, ale w moim przekonaniu będzie to bezskuteczne. Długotrwała żałoba narodowa i potężny wstrząs społeczny po śmierci Jana Pawła II nie przełożyły się przecież na jakiekolwiek akty polityczne. Wiele osób było przekonanych, że tamtą spontaniczną wspólnotę uda się jakoś podtrzymać. Mimo usilnych prób metkowania tamtych emocji nie powstało jednak żadne pokolenie JP2. Dziś dzieje się podobnie i podobne będzie zakończenie.
Jaki król? W jakim boju?
Nie należy jednak lekceważyć politycznych prób wykorzystywania tragedii smoleńskiej. Pierwszy znak pojawił się ze strony Prawa i Sprawiedliwości, które usiłowało przenieść na pierwszy plan śmierć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta