Męska muzyka
Konda, 21 kwietnia
W szkołach wushu zajęcia zaczynają się od oddzielnych i zazwyczaj niepowiązanych ze sobą ćwiczeń, które wyznaczają wewnętrzną przestrzeń praktyki. Dopiero po dłuższym czasie uczeń pojmuje całość... Mamy zatem do czynienia z ruchem od fragmentu do całości. Albo, dokładniej, z postrzeganiem całości we fragmencie (ustępie).
29 kwietnia
W Zaonieżu od kilku dni słońce przypieka. Śnieg już stajał, ale na Oniego jeszcze gruby lód. Na łęgach żabie gody. Rechocą wniebogłosy! Wkrótce kałuże zapienią się skrzekiem. Z kopułki czasowni czajka wrzeszczy, jakby ją żywcem skubali. Po szybie mucha lezie, przebudziła się z zimowego letargu i bzyczy. Nocą jest tu tak cicho, że słychać, jak w mansardzie mysz skrobie! Ta cisza wygłusza zgiełk świata.
Lubię po surowej zimie odtajać na przyzbie swojego domu nad Oniego: obserwować, jak ziemia się budzi, czekać na ptaki, ściągać sok z brzozy, raczyć się ciszą i wystawiać do słońca. To najmilsza pora w Kondzie, bo ni komarów, ni ludzi.
Raptem e-mail z tamtego świata. To Roman Daszczyński z „Gazety Wyborczej”. Chce pomejlować ze mną o mężczyznach dla cyklu „Męska muzyka”. Ale się w tej Polsce porobiło, myślę sobie, by facet z facetem o facetach mejlował. Za moich czasów nad Odrą o babach się gadało.
Co, zdaniem Mariusza Wilka, oznacza bycie mężczyzną? – pada pierwsze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta