Teatr powinien działać iluzją
Anna Chodakowska mówi o nowej premierze w Narodowym i o tym, czy na scenie wszystko wolno robić
Rz: W przeszłości brała pani udział w wielu eksperymentach teatralnych, grając Stachurę, występując u Hanuszkiewicza, Łomnickiego, Libery. Proszę powiedzieć, gdzie przebiega granica między nowatorstwem a bełkotem, grafomanią?
Anna Chodakowska: Bełkot jest wtedy, gdy przekaz, który ma się odwoływać do naszych skojarzeń, mitów i archetypów – zbiorowej świadomości, w żaden sposób nie składa się w całość. Nie działa ani na mózg, ani na emocje. Tylko zniesmacza, co najwyżej szokuje.
Możliwy jest nowy język w teatrze czy wszystko już było?
Możliwy. Najlepszym przykładem Iwan Wyrypajew. Nazwałabym jego technikę cytowaniem mówienia.
Postaci mówią, jakby powiedziały, gdyby powiedziały. Ale nie powiedziały i nie powiedzą.
Czemu to służy?
Tekst oddala się od postaci. Wychodzi na pierwszy plan.
Postaci wypowiadają to, czego na co dzień nie mówimy: to, co naprawdę myślimy i jak źle życzymy innym, a sobie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta