Rzeź na Wawelu i w Bramie Floriańskiej: Luty 1574
Fragment „Samuela Zborowskiego”, nowej książki pisarza
Warto się zastanowić nad tym, jakie mogły być konsekwencje rzutu czekanem, który, przelatując pod sklepieniem wawelskiej bramy, między komnatami królewny Anny a królewskimi kuchniami, miał (prawdopodobnie) trafić w głowę kasztelana wojnickiego Tęczyńskiego, a trafił w głowę kasztelana przemyskiego Wapowskiego. Twierdzono potem, że rzut był przypadkowy – i mogło nawet być tak (przypadkowość rzutu mogła być tak przypadkowa), że to nie Samuel rzucił w Tęczyńskiego i trafił w Wapowskiego, ale jakiś sługa Samuela przypadkiem rzucił i przypadkiem trafił.
Były potem w tej sprawie jakieś wątpliwości i na przykład Jan Dymitr Solikowski (wówczas pracownik królewskiego sekretariatu, później arcybiskup lwowski, a u schyłku wieku XVI jeden z najważniejszych polityków Rzeczypospolitej) twierdził w swoim „Krótkim pamiętniku rzeczy polskich od zgonu Zygmunta Augusta (Commentarius brevis rerum polonicarum a morte Sigismundi Augustii)”, że nie da się tego rozstrzygnąć – czy Samuel chciał kogoś zabić, czy nie chciał. „Na Tęczyńskiego – cytuję przekład Władysława Syrokomli – idącego do zamku z Andrzejem Wapowskim, Zborowski bądź umyślnie, bądź trafem cisnął ostry czekan, który rozbił głowę Wapowskiego”. Cisnął umyślnie albo cisnął trafem – różnica wreszcie niemała.
■
Z „Krótkiego pamiętnika rzeczy polskich” dowiadujemy się również, że zaraz po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta