Do mety z grzecznym uśmiechem
Bieg maratoński, koronną konkurencję festiwalu, wygrał Etiopczyk z Debreczyna Ashenafi Erkolo
Na rynku w Nowym Sączu biegacze zjawili się w niedzielę rano. Jak wygląda polski amator biegania długodystansowego? Przeważnie jest mężczyzną, raczej w sile wieku, choć po sylwetce tego nie widać.
Obowiązkowo pulsometr lub stoper (albo dwa w jednym) na przegubie. Okulary na czole, choć w ten mglisty dzień w Beskidzie Sudeckim to raczej tylko dla wyglądu.
A pani Renata z Rzeszowa, jak słyszy muzykę, to tańczy. Muzyka z głośników na rynku ładna, więc pani Renata nie tupie w miejscu, tylko fruwa między biegaczami i trudno od jej rozgrzewki oderwać wzrok. Pan Roman z Krakowa z drużyny Poczty Polskiej biegnie w stroju stylizowanym na Bachusa: tunika, zielony wieniec na głowie, sandały. Brzuszek też jest. Równie odważnych do przebieranek jak pan Roman nie ma, jeśli nie liczyć takiego jednego, co biega boso, więc na poważnie brać go nie można.
Odważni są jeszcze ci, którzy dzień wcześniej przebiegli ultramaraton, czyli 100 km. Pozują do wspólnego zdjęcia. Do jednego podchodzi sędzia, panowie się znają od lat. Pyta: – Panie Janku, co panu odbiło? Pan Janek nawet się nie dziwi. – Sam nie wiem, ale mi odbiło –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta