W Warszawie czuć burzę
Po porażce 0:1 z Ruchem Chorzów Legia jest dziesiąta w tabeli. Polonia przegrała 1:3 z Koroną Kielce
– Dzisiaj nie będzie żadnych rozmów z prasą, jestem na drinku ze znajomymi, proszę nie przeszkadzać – mówił „Rz” wczoraj wieczorem prezes Polonii Warszawa Józef Wojciechowski.
Drink nie był na wesoło. Polonia, by wrócić na pozycję lidera, którą straciła po piątkowym zwycięstwie Jagiellonii z Wisłą Kraków, musiała wygrać z Koroną Kielce. Przegrała i to w kiepskim stylu.
Przed meczem Wojciechowski zapowiedział, że pozycja Jose Marii Bakero, mimo prowadzenia w tabeli, wcale nie jest pewna. Stwierdził też, że wspólnie z Pawłem Janasem przedstawi trenerowi swoje sugestie dotyczące składu i systemu gry, jaki powinna prezentować Polonia. Spotkanie z Koroną miało też być pierwszym, w którym piłkarzy oceniała specjalna komisja, a ten który zebrał najsłabsze noty, w następnym meczu nie zagra.
Zaczęło się dobrze dla Polonii, od sceny jak z niemych komedii. W siódmej minucie Bruno strzelał z rzutu wolnego, a bramkarz Korony Zbigniew Małkowski w sobie tylko znany sposób, podbijając piłkę, wrzucił ją sobie do bramki.
W składzie Polonii nie było Andreu Mayorala – ten zawodnik to kość niezgody pomiędzy Wojciechowskim i Bakero. Ale bez Hiszpana Polonia też zaczęła tracić gole – jeszcze w pierwszej połowie po rykoszecie wyrównał Edi, a w drugiej części dwa razy trafił Andrzej Niedzielan. Dla napastnika Korony był to piąty i szósty...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta