Krzyż dobrego łotra
Mieszkańcy i służby pilnują ostatniego krzyża, który ocalał na wzgórzu
– Wandalom czy innym barbarzyńcom nie udało się lub nie zdążyli ściąć krzyża dobrego łotra – mówi pani Anna, emerytowana nauczycielka. Od kilku tygodni przychodzi na wzgórze w Przemyślu, gdzie ktoś ściął dwa z trzech ogromnych, drewnianych krzyży. Pani Anna zaznacza, że pojawia się tam, by modlić się za tych, którzy sprofanowali krzyże. – To, że zachował się właśnie ten krzyż jednego z łotrów, to znak, że ci ludzie mogą się jeszcze nawrócić, podobnie jak ten złoczyńca nazwany w Ewangelii św. Łukasza dobrym łotrem, który wisząc na krzyżu obok Chrystusa, uznał swoje winy – dodaje.
Pierwszy atak
Największy, środkowy krzyż z przemyskiego wzgórza został ścięty najprawdopodobniej w nocy 22 sierpnia. Jego brak zauważył Jan Jarosz, były działacz opozycji, a dziś dyrektor promocji w miejscowym magistracie. Z dziećmi i znajomym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta