Potrafimy żyć bez społeczeństwa
Z prof. Piotrem Glińskim rozmawia Igor Janke
Rz: Co się stało z nami po 10 kwietnia?
Podczas zjazdu polskich socjologów, który niedawno odbył się w Krakowie, dwie grupy robocze poświęciliśmy politycznym i społecznym konsekwencjom katastrofy smoleńskiej. Z referatów opartych na rozmaitych badaniach można wysnuć wniosek, że przez krótki moment rzeczywiście stanowiliśmy – prawie całe społeczeństwo – specyficzny rodzaj wspólnoty politycznej, wspólnoty szoku, żalu i bardzo silnych emocji. Poczucie wspólnoty i żalu wyrażało w deklaracjach 90 proc. Polaków.
2/3 z nas twierdziło, że media przed 10 kwietnia traktowały Lecha Kaczyńskiego niesprawiedliwie. Ale ta zmiana w kontekście całego społeczeństwa była bardzo krótkotrwała. Wielu obserwatorów oczekiwało i liczyło na to, że będzie trwała dłużej. Ja też, przyznaję, miałem taką, nieco naiwną, nadzieję. Niestety, ten szczególny stan miał charakter szoku emocjonalnego i szybko minął. I jest to sytuacja naturalna: społeczeństwo nie może trwać długo w stanie tak dużego pobudzenia emocjonalnego. Podobnie było przecież po śmierci Jana Pawła II.
Bardzo ciekawe były prezentowane na zjeździe porównania do reakcji Amerykanów na 11 września.
W Polsce po katastrofie smoleńskiej – paradoksalnie – wszelkie możliwe wskaźniki optymizmu bardzo wzrosły, w USA było podobnie. I u nas, i tam te dobre wskaźniki dość szybko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta