Dyplomatyczna randka nad Dnieprem
Fotografa przy tym nie było – za to znalazł się malarz o reporterskich umiejętnościach. Jan Bogumił Plersch miał wszechstronne uzdolnienia i zainteresowania oraz ówczesne podejście artystów do zawodu traktowanego raczej jako rzemiosło niż twórczy imperatyw.
Skoro trzeba odbyć długą podróż, żeby uwiecznić ważne wydarzenie – proszę bardzo, królewski malarz bez szemrania stawia się w pełnej gotowości. Zwłaszcza że chodziło o wizytę na najwyższym szczeblu: głowa sąsiadującego z Polską mocarstwa miała kaprys odwiedzić ukraińskie dobra króla Stanisława Augusta. Chodziło nie tyle o głowę, ile białogłowę, jednak obdarzoną tak silną osobowością i równie twardą ręką, że żaden chłop jej nie podskoczył – cesarzową rosyjską Katarzynę II.
Stanisław i Katarzyna. Najpierw kochankowie, potem politycznie skonfliktowani, mieli wspólne umiłowanie wiedzy, sztuk pięknych, filozofii; otaczali opieką ludzi światłych i utalentowanych. W Polsce jednym z królewskich protegowanych był właśnie Jan Bogumił Plersch.
Caryca odwiedziła Kaniów, od 1775 roku własność...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta