Chcemy stawiać na Warszawę
Uściski, uśmiechy, gratulacje, a nawet łzy radości. Ekipa przygotowująca warszawską aplikację do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury cieszyła się wczoraj, jakby już go zdobyła.
I dobrze. To dowód, że tak pracownicy ratusza, jak i zaproszeni przez nich aktywiści bardzo się w sprawę zaangażowali. Dyrektor Biura Kultury Marek Kraszewski podkreślał, że naszą mocną stroną było m.in. zbliżenie się tych środowisk i wspólne wypracowanie strategii. Teraz czas na jeszcze bardziej wytężoną pracę, rozbudowywanie i doszlifowanie programu. I jego realizację, byśmy mogli – nawet jeśli nie otrzymamy tytułu – rzeczywiście „pokazać Europie, że jesteśmy miastem kultury”.
My – dziennikarze zapominamy o wpadkach i dokładnie przyglądamy się wszystkim ruchom. Także konkurentów. Wrocław i Katowice wykreowały w ostatnim czasie kilka wydarzeń o skali europejskiej. Gdańsk już nawiązuje współpracę z hiszpańskimi miastami, które walczą o ESK 2016. Najbiedniejszy Lublin – wydaje się skrojony na miarę tego tytułu. Typując kandydatów do krótkiej listy, trafiłem w 100 procentach. Obym w 2011, nie z powodu lokalnego patriotyzmu, ale solidnego przygotowania – mógł stawiać tylko na Warszawę.