Afryka bez politowania
Sentymentalny żal wobec Afrykanów jest niebezpieczny, bo daje nam poczucie satysfakcji moralnej, nad której jałowością nikt się nie zastanawia
Przed dwoma laty relacjonowałem finały piłkarskich Mistrzostw Afryki w Ghanie. Tuż przed meczem gospodarzy z Nigerią w Akrze emocje fruwały na cienkich postronkach. Grzali się kibice obu drużyn, bo mecze Ghany z Nigerią to jedna z najbardziej dramatycznych rywalizacji piłkarskich w Afryce, odpowiednik pojedynków Anglia – Niemcy czy Niemcy – Holandia w Europie. Grzali się również dziennikarze, bo nie wszyscy mieliśmy pewność wejścia na trybuny. Trzeba było stać w kolejce po wejściówkę, w wąskim przejściu tłoczyło się kilkuset ludzi, nad którymi nikt z organizatorów nie panował.
Wreszcie ktoś z gospodarzy stadionu wpadł na rewelacyjny, w swoim mniemaniu, pomysł. Postanowił, że pierwszeństwo w dostępie do wejściówek będą mieli posiadacze legitymacji dziennikarskiej. Nie wiadomo dlaczego, w końcu wszyscy obecni mieli akredytacje, a zatem zostali już wcześniej zweryfikowani jako dziennikarze. Jednak skoro nie dla wszystkich miało starczyć wejściówek, to coś nas musiało odróżniać i tym czymś miał być fakt posiadania albo nie legitymacji dziennikarskiej.
Spocony, ale szczęśliwy wymacałem w kieszeni legitymację „Rzepy” i przeszedłem zgodnie z poleceniem szefa organizatorów pod ścianę triumfatorów. Podobnie koledzy z Francji, Anglii, Niemiec. Po chwili po naszej stronie wąskiego korytarza ustawiła się dwudziestka szczęśliwców z wejściówkami – sami...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta