Wyborco zatkaj nos
Nawet nieznaczny sygnał sugerujący obecność czegoś, co budzi obrzydzenie, wystarczy, by poglądy polityczne przesunęły się na prawo
Na kilka dni przed republikańskimi prawyborami na stanowisko gubernatora Nowego Jorku Carl Paladino wysyłał druki reklamowe nasączone zapachem gnijących śmieci. Okraszona hasłem „Coś śmierdzi w Albany” (to stolica stanu) i zdjęciami skompromitowanych nowojorskich demokratów, takich jak były gubernator Eliot Spitzer i kongresmen Charles Rangel, broszura atakowała rywala Paladino – byłego kongresmena Ricka Lazio za bycie „liberałem” i częścią skorumpowanego systemu politycznego stanu.
Na pierwszy rzut oka odrażający zapach wydawał się kolejną piarowską sztuczką Paladino. Jednak ostatnie badania nad odruchami związanymi z obrzydzeniem pokazują, że odór mógł wywrzeć dodatkowy ukryty wpływ na 200 000 zarejestrowanych republikanów, którzy otrzymali broszury. Uczucie obrzydzenia, uważa wielu badaczy, chroni nas przed zakażeniem. Łatwo je wywołać przez widok fekaliów, ropy, wymiocin, rozkładającego się mięsa i innych substancji łączących się z patogenami. Pojedyncze zdjęcie, kilka dobranych słów i – tak, tak – lekki odór mogą wywołać zaskakująco intensywną reakcję.
Genezę uczucia obrzydzenia jako czynnika chroniącego przed zakażeniem można dojrzeć w charakterystycznym i uniwersalnym wyrazie twarzy, jaki się z nim wiąże: zmarszczony nos, podwinięta górna warga i wypchnięty język. Zmarszczenie nosa jest reakcją obronną, która ma zapobiec dostaniu się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta