Sanki i kicz na polskim cmentarzu
Okolice nekropolii coraz częściej przypominają odpust. Hit sezonu to grające znicze – mówi „Rz” socjolog
Rz: Co cmentarz ma wspólnego z centrum handlowym? Dlaczego te miejsca wybraliście do prowadzonych badań „Przestrzeń publiczna miast śląskich”?Barbara Lewicka, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego: Cmentarz, podobnie jak centrum handlowe, jest miejscem publicznym, do którego idzie się w konkretnym celu, ale jest też miejscem spotkań.
Najlepiej widać to w dzień Wszystkich Świętych, kiedy na cmentarzu spotykają się rodziny i znajomi. Rozmawiają nie tylko o zmarłych, ale na różne tematy.
Cmentarz, tak jak inne przestrzenie publiczne, żyje swoim rytmem, wyznaczanym przez pory roku i święta w kalendarzu. Jest miejscem, które dotyczy nas wszystkich. Większość ludzi przynajmniej raz w roku go odwiedza.
Poza tym tak jak do centrów handlowych nie przychodzi się wyłącznie po to, by kupować, tak nie wszyscy na cmentarze przychodzą, by wspominać zmarłych. Zimą cmentarze, np. w Katowicach, stają się terenami, gdzie dzieci jeżdżą na sankach. Zasypane śniegiem alejki są idealne do ciągnięcia sanek przez rodziców. Cmentarz pełni też rolę parku.
Co jest ciekawego dla socjologa w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta