Toast za Gomułkę
Dziennik podróży w przeszłość (8)
W tym czasie Dzidek, mój wspólnik do sesji egzaminacyjnych, zapoznał mnie z dwoma kolegami z Wydziału Dziennikarskiego. Byli to weseli kompani. Jeden dużo starszy od nas, Janusz, brał udział w powstaniu jako łącznik, z obozu jenieckiego wyzwolili go Amerykanie. Przebywał rok w ich strefie okupacyjnej w Niemczech. Obieżyświat, nastawiony na karierę w dziennikarstwie, marzyła mu się posada korespondenta zagranicznego. Posada, wymieniał to słowo smakowicie. Dużo wiedział o innych czasach niż te, w których żyliśmy. Ciekawie opowiadał. Drugi zaś pochodził z robociarskiej Woli. Pierwszy z rodu na wyższych studiach. Prymitywny, ale ambitny. Też pragnął zrobić karierę wziętego pismaka. Poglądy przekazał mu ojciec, pepeerowiec z czasu okupacji, obecnie któryś tam sekretarz na dzielnicy PZPR. Urodziwy był nad wyraz, blondyn o twarzy cherubina. Chadzaliśmy razem na zabawy do elektryków i telekomu. Uciechą dla nas były próby podrywu dziewczyn przez cherubina z dziennikarki. Co się odezwał, to było jak kulą w płot. Pryskał czar uwodziciela. Na domiar wszystkiego ostatni palec prawej dłoni zdobił mu długi paznokieć jak szpon. Lubił nim dłubać w uchu. Pękaliśmy ze śmiechu. Kpiny znosił cierpliwie. Tadek Skrzypiak. Tak się nazywał.
Tego drugiego, chłopaka z powstania, podejrzewałem o związki z bezpieką. Bardzo to mnie nurtowało. Może była to podejrzliwość bez powodu. Takie robaczywe myślenie obłaziło...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta