Uwielbiam stan podwyższonego ryzyka
Rz: Nakręcił już pan serial „Optymista"?
Tylko pilotażowy odcinek. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że teraz jest taka procedura. Film trafił do testowania. Jak proszek do prania.
To się u nas porobiło jak w Hollywood.
Ale 70 lat później!
Podoba się to panu?
Podobało mi się na Mazurach, gdzie kręciliśmy zdjęcia. Mam nadzieję, że powstanie 13 odcinków, bo nie wiem, czy pan wie, to jest podobno optymalna liczba dla serialu. To też pewnie odkryto w Ameryce.
„Optymista" to bardzo optymistyczny tytuł.
To prawda. Wiąże się z profesją głównego bohatera, który jest trenerem żeglarzy na łódkach „optymistkach". Na nich zaczyna się szkolenie. Postać, którą gram, jest narażona na wiele kłopotów, ale jak na optymistę przystało, próbuje sobie z nimi radzić.
Pan również robi wrażenie optymisty.
Rzeczywiście, myślę o przyszłości z nadzieją i radością.
A na czym opiera pan swój optymizm?
Rodzice mnie tak do życia usposobili. Mieli jasno wytyczony cel, ciężko walczyli o jego realizację, ale nie narzekali. Nie dostałem też od życia ciosów, które by mnie powaliły na obie łopatki. Los mi raczej sprzyja, a z problemami sobie radzę. Wychodzę z założenia, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta