Skoczek Małysz, odcinek ostatni
W sobotę na Wielkiej Krokwi w Zakopanem kończy się polski serial wszech czasów. Będą skoki, trochę koła fortuny, dużo sztucznych wąsów i stawka większa niż sport
Telewizja zacznie swoje pożegnanie z Adamem Małyszem już przy „Kawie czy herbacie". Kibice z wąsami na cześć mistrza pojawią się pod Wielką Krokwi o 13.30, gdy ruszą koncerty. Skoczkowie będą się bawić od 16, skończą przy sztucznym świetle, jak każe nowa zakopiańska tradycja. Będzie też zwyczajowa przerwa na „Teleexpress" między seriami.
Tym razem nie będą rywalizować kto wyląduje dalej, tylko kto bliżej celu. Benefis Małysza nazwano „Adam's Bull's Eye". Mistrz wybrał kilkunastu skoczków, którzy dostali zaproszenia: Polaków i same sławy, z Simonem Ammannem, Thomasem Morgensternem i Janne Ahonenem na czele. Byk to znak sponsora, który jest z nim od dawna, a bull's eye oznacza środek tarczy. Przed obiema seriami będzie losowanie: koło fortuny ustawione na scenie przy skoczni wyznaczy każdemu ze startujących, gdzie ma wylądować, od 120. do 134. metra. Potem będą sobie wybierać belkę startową i spróbują trafić. Za skok...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta