Miejska wojna o krzyż
Przeszła procesja, został krzyż. Prezydent miasta: to samowola. Biskupi do wiernych: brońcie go!
W Stalowej Woli zwołano na dziś nadzwyczajną sesję rady miasta. Prawicowi radni chcą sądu nad prezydentem. Nie mogą mu wybaczyć, że nie zgadza się na krzyż na miejskiej działce. Przypominają, że Stalowa Wola w PRL stała się symbolem oporu wobec komunistycznych władz. Znakiem tej walki był krzyż, a na jej czele stał przywódca duchowy „Solidarności” bp Edward Frankowski.
– To wstyd, że prezydent, który mówi o sobie, że jest endekiem, walczy z krzyżem, a biskupa Frankowskiego nazywa partyzantem – mówią.
– Co mu przeszkadza ten krzyż? Dlaczego oczernia biskupów i księży, ośmiesza miasto? – pyta radna PiS Janina Sagatowska, była senator Bloku 2000 i wojewoda tarnobrzeski.
Prezydent miasta Andrzej Szlęzak tłumaczy, że nie walczy z krzyżem, ale z naruszeniem własności. Zapowiedział, że na sesji się nie pojawi i nie zamierza się z niczego tłumaczyć.
Wspierają go samorządowcy z lewicy. – Radni nie powinni zajmować się sprawami ideologicznymi – uważa radna SLD Joanna Grobel-Proszkowska, była posłanka Sojuszu.
Jak „przypomniano władzom”
Poprzednie władze Stalowej Woli miały obiecać księżom, że na nowym osiedlu Młodynie stanie kościół. W związku z tym obecna rada miasta wiosną postanowiła zmienić plan zagospodarowania, tak by na miejskiej działce można było wybudować świątynię.
Obecny prezydent ma inne plany wobec miejskiej działki....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta